Za całe dobro, które otrzymujemy w życiu powinniśmy w ten czy inny sposób dać coś w zamian, powiedzmy że zapłacić. Aby nie musieć już nic więcej spłacać musimy poczekać do czasu aż definitywnie powrócimy do kosmicznego oceanu. Kiedy jest się zanurzonym w oceanie komu by się miało coś jeszcze spłacać? Ale kiedy się wyjdzie z oceanu nawet za najmniejszą kropelkę trzeba już płacić. Ileż razy można było to stwierdzić! Po radości przychodzi zawsze przykrość, to się wie i bardziej czy mniej świadomie się tego oczekuje: po wielkim szczęściu czuje się niewyraźnie nadchodzące niebezpieczeństwo, w ten sposób prawo domaga się rekompensacji. Kiedy szczęśliwe zdarzenia nadchodzą w ich życiu i mijają pierwsze chwile radości, niektóre osoby są zaniepokojone i w pewnym sensie mają rację.
Nawet jeśli nie można całkowicie uniknąć wszystkich niedogodności zewnętrznego świata, wewnętrznie co najmniej można się chronić. I jedyną najlepszą realną ochroną jest łączenie się ze światem boskim. Jeśli łączycie się ze światem boskim i usiłujecie pozostać w jego czystości, w jego świetle i działacie w nim, wtedy wewnętrznie nie macie nic do spłacenia. Czy Bóg jest coś winien komukolwiek? Nie, wszystko do niego należy i jeśli żyjecie w Bogu wszystko także do was należy.