Życie ziemskie jest dla ludzi czymś w rodzaju snu napełnionego bardziej czy mniej przyjemnymi marzeniami. Pewnego dnia kiedy ludzie się obudzą, będą się pytać jak to było możliwe, żeby wierzyć że to czym żyli, było rzeczywistością. Jeśli oni tutaj jeszcze zmagać się będą z materią, to dlatego, że mają jakąś pracę do wykonania. Jeśli powrócą do innego świata, w pełni rozpoznają, że tamto nie było rzeczywistością, a potem powinni przyznać, że ten codzienny kontakt z materią wymagał od nich rozwijania wszystkich umiejętności otrzymanych od Stwórcy!
Na razie jesteśmy snem Jestestwa boskiego, które w nas zamieszkuje. Śpimy, lecz nawet pozostając w pełnym śnie powinniśmy także przygotowywać nasze przebudzenie. I my je przygotowujemy koncentrując się na naszym wyższym Ja szukając z nim identyfikacji. Ograniczona świadomość naszego ja zjednoczy się stopniowo z świadomością naszego wyższego Ja i to zespolenie spowoduje pewnego dnia prawdziwe przebudzenie.