Ktoś, kto niesie w taki czy inny sposób pomoc innym może stwierdzić, że słusznie powinien w zamian za to coś otrzymać. To sprawiedliwe, tak, lecz miłość, miłość prawdziwa, która skłania, aby dawać bez żadnych oczekiwań, ta miłość przewyższa jeszcze sprawiedliwość.
Uczucie z którego wypływa to, że coś uważamy za sprawiedliwe jest całkiem naturalnie w człowieku zakorzenione; nawet ludzie źli, nawet zwierzęta mogą mieć jakiegoś rodzaju odczucie sprawiedliwości. I ileż zbrodni zostało popełnionych, aby przywrócić tak zwaną sprawiedliwość! O ile nie można zaprzeczyć, że sprawiedliwość jest cnotą, miłość jest cnotą jeszcze większą. Zamanifestowaliście waszą hojność i w imię sprawiedliwości myślicie, że należy wam się jakaś rzecz, co najmniej podziękowanie. Lecz jeśli będziecie obstawać przy oczekiwaniu na to, co być może nie nadejdzie – są ludzie, którzy nawet nie myślą o powiedzeniu dziękuję – to wtedy przeżyjecie rozczarowanie, niezadowolenie. I z jakiej to przyczyny mielibyście roztrząsać obecnie te negatywne uczucia? Z powodu dobra, które uczyniliście! Czy to jest inteligentne?… Dlaczego by nie szukać wszelkich środków, żeby zachować radość, której doświadczaliście czyniąc dobrze?