Kwestia seksualności nie może rzeczywiście być inaczej rozwiązana, jak tylko w indywidualnej akceptacji każdej pojedynczej osoby. Nie jest rozsądne, aby chcieć narzucać pod pretekstem moralności reguły identyczne dla wszystkich, ponieważ ta sama dyscyplina, która prowadzi jednego do prawdziwego rozkwitu duchowego, może kogoś drugiego doprowadzić do histerii, neurozy.
Wszyscy ludzie nie mają tych samych potrzeb i ten kto się nie zdecyduje liczyć się z tym co realne, może się wystawić na bezsens mówienia kazań na pustyni, a i przysparzanie ludziom niepotrzebnych udręk. To nie znaczy oczywiście jednak, że nie powinni robić żadnych wysiłków. Przeciwnie, na poziomie własnym każdy powinien robić wysiłek, aby opanować siłę seksualną, aby przeżywać swą miłość w sposób bardziej poetycki, bardziej duchowy. Akt miłosny nie jest w sobie ani dobry ani zły, będzie jedynie tym, co z niego uczynicie. Jeśli pracujecie nad sobą, aby się oczyszczać, oświecić, uszlachetnić, ten akt będzie źródłem wszystkich błogosławieństw dla was, czy dla tego z kim zamierzacie się połączyć. Prawdziwa miłość powinna umacniać istotę którą kochacie i sprawiać by ona wzrastała. Kiedy spostrzeżecie, że dzięki waszej miłości się rozwija, poznacie czym jest prawdziwa radość.