Iluż osobom chcielibyście powiedzieć, że powinny być bardziej cierpliwe, bardziej wyrozumiałe, bardziej szczere, bardziej stabilne itd.! Lecz nie pomylcie się: jeśli sami nie posiadacie takich właściwości jakie chcecie wzbudzić u nich, cokolwiek byście robili, nie zdołacie wywrzeć na nich wpływu. Żadne słowo, żaden środek zewnętrzny nie może spowodować transformacji istot ludzkich… zrozumcie to dobrze: żaden środek zewnętrzny. To w środku, w sercu, w duszy, w duchu, powinniście posiadać ten specjalny element, który wibruje, promieniuje i to on wpływa na wasze otoczenie; więc nawet bez otwierania ust sprawiacie wtedy, że w ludziach zrodzi się pragnienie posiadania tych jakości, które oni w was cenią. Może nie osiągną tego natychmiast, nie można bowiem uporać się z dnia na dzień ze swoimi pragnieniami i instynktami niższymi; ale uświadomią sobie, że w was jest jakaś rzecz pełna blasku, ciepła, żywa. To właśnie to światło, to ciepło, to życie efektywnie na nich działa, a potem zechcą podążać waszym przykładem.
Kategorie-Archive: 2024
Gdy wchodzicie do lasu, przypomnijcie sobie jak wiele stworzeń tam przychodzi i odchodzi które was widzą, mimo, iż są zajęte różnymi swymi funkcjami. Próbujcie wejść w relację z nimi, a nawet skierujcie ku nim słowa, aby im okazać że doceniacie ich pracę.
Zbliżcie się do dębu, do jodły… Przyłóżcie rękę do pnia i powiedzcie: „Jakie ty drzewo jesteś piękne! Jakie jesteś silne! Daj mi odrobinę twojej stabilności i twej wytrzymałości… Ja ci przekażę także wiadomość dla wszystkich innych drzew w lesie. Powiedz im, że są one wspaniałe i że je kocham. Pozdrów każde ode mnie, przekaż im mój pocałunek”. I potem pocałujcie to drzewo. Istoty je zamieszkujące pośpieszą przekazać waszą miłość całemu lasowi i kiedy wy będziecie kontynuować spacer, inne istoty które otrzymały waszą wiadomość, wyjdą z drzew, aby was pozdrowić i tańczyć gdy przechodzicie. Kiedy wrócicie do domu będziecie szczęśliwi jakbyście spotkali przyjaciół.
Nie powinno się uważać optymizmu i pesymizmu za zwykłe kwestie temperamentu; optymizm i pesymizm to dwie filozofie życia. Tylko ten, kto poszukuje dóbr duchowych jest prawdziwym optymistą; podczas gdy ten, kto się koncentruje na dobrach materialnych, nawet jak jest początkowo pełny nadziei, będzie tego czy innego dnia zmuszony porzucić swe iluzje.
Pesymista nie widzi dalej, niż pozwala na to widok małych rzeczy na ziemi. Optymista przeciwnie, otwiera swą duszę na rozległe przestrzenie nieba, gdyż wie, że przeznaczeniem człowieka jest pewnego dnia połączyć się z ojczyzną niebieską. Na drodze która prowadzi do tej ojczyzny spotka oczywiście zło we wszystkich jego formach, będzie cierpiał, wątpił w innych i w samego siebie i sam się też w końcu zniechęci. Lecz nawet w najgorszych momentach nie pogrąża się, ponieważ w jego sercu, w jego duszy, nosi tę prawdę, że Bóg stworzył go na swe podobieństwo, a to podobieństwo Boga niesie w swej potędze wszystkie bogactwa, wszystkie zwycięstwa. Jeśli jest pewna rzecz, w którą nigdy nie powinniśmy wątpić, to to mianowicie, że pewnego dnia dołączymy do naszej ojczyzny niebieskiej, podczas gdy w przedsięwzięciach ziemskich sukces jest o wiele bardziej wątpliwy i w każdym przypadku krótkotrwały. Kiedy zdający oblewa kilka razy egzamin, daje mu się do zrozumienia, że jest zbyteczne przy tym się upierać i należy z tego zrezygnować. Lecz jeśli chodzi o nasze przeznaczenie boskie, to przeznaczenie jest tak głęboko w nas wpisane, że pewnego dnia, dzięki pracy dotrzemy do celu. I to jest prawdziwy optymizm.
Żeby zminimalizować szkodliwe oddziaływanie pewnych wypowiedzi, mówi się często że są to „słowa na wiatr”. Na wiatr czy nie, bo jednak słowom towarzyszy powiew powietrza, chodzi jednak o to, że słowa posiadają straszną moc niszczenia. W sferze materialnej, na planie realizacji, istota ludzka jest ograniczona: ileż to rzeczy, które chce zrealizować jest poza jej zasięgiem! Jednak gdy posługuje się słowem może uzyskać rezultaty, których nie sposób osiągnąć żadnym innym środkiem.
Nie jest tak łatwo zrujnować całkiem kogokolwiek, przerwać jego karierę, wyeliminować go i jego rodzinę; i zakładając że to by się realizowało, ryzykowałoby się przecież bycie śledzonym i skazanym. Podczas gdy można całkiem łatwo rzucić jakieś słowa na prawo i na lewo, kierować do kogoś aluzje i insynuacje! I w tym najczęściej jest się całkiem bezkarnym. To dlatego można było niekiedy powiedzieć, że słowo bywa orężem słabych. Ileż tragedii zaistniało przez to, że jakieś słowa wypowiadano świadomie w jakiejś chwili, gdy dobrze wiedziano, że krążące od kolejnych ust do następnych uszu, spowodują ogromne spustoszenia! Lecz wy nie zapomnijcie nigdy, że słowo wypowiedziane do człowieka jest boską energią i tę energię powinniście starać się używać jedynie dla boskiego celu.
Naprawdę nie możemy odkryć Słońca, które idziemy kontemplować każdego ranka inaczej niż dokonując wielu wysiłków i wykazując wiele cierpliwości. Nawet jeśli jest błyszczące, promieniejące, oślepiająco jasne, ono samo się nam tak łatwo nie objawia i nasze zajęcia codzienne nie przygotowują do odbierania tego tak subtelnego życia, do jakiego aspirują nasza dusza i duch. Należy jednak wytrwać, trzeba pracować długo nad doznaniami duchowymi, aż po rozumienie, że poprzez Słońce manifestuje się sama Boskość i trzeba nam z Nią pozostawać w łączności.
Wierzycie że znacie słońce… Nie, zaczniecie je znać dopiero, kiedy będziecie czuć w splocie słonecznym wibrację o tej intensywności, że cała wasza istota się nią pożywi, napoi. A wtedy będziecie gotowi jak ono rozlać na cały świat wasze ciepło, wasze światło, wasze życie; to jest właśnie Ojciec, Syn i Duch Święty, Święta Trójca, która winna w was ożyć.
Po serii pewnych eksperymentów seksualnych wielu młodych chłopców i dziewczyn jest rozczarowanych i z reguły doświadczają żalu. Ileż takich zwierzeń słyszałem na ten temat! Dotąd się czuli lekko, szczęśliwie, podczas gdy teraz, jakby coś ciężkiego w nich się zagnieździło, czują się niezręcznie, nawet zawstydzeni. Ich spojrzenie nie jest tak samo jasne jak przedtem i wypowiadają tego rodzaju słowa: „Nie wiedzieliśmy że tak będzie… Gdybyśmy wiedzieli!…”.
Większość nastolatków nie przeczuwa tego co ich czeka jeśli będą się poddawać przedwcześnie i z łatwością pewnym doświadczeniom. Tymczasem, w jakimś momencie kiedyś tam, nie interesowało ich to zupełnie, aby coś o tym wiedzieć: są oni zazwyczaj ciekawi robienia tych doświadczeń, bo robili to inni, wierzą że one przyniosą im przyjemność – co nie jest wcale regułą. I później odkrywają też, że przyjemność niekoniecznie czyni kogoś szczęśliwym i nie wiedzą, dlaczego nie doświadczają satysfakcji, a jedynie uczucia utraty jakiejś cennej rzeczy. Kiedy zrozumieją że są oszukani, to rozumienie już nie przyniesie wielkiego pożytku, gdyż ono przychodzi za późno. Więc gdzie są ci, którzy mogą ich przed tym ostrzec?… i czy będą oni wysłuchani?… I gdyby chociaż nastolatkowie mogli wyciągnąć z tego ułudnego doświadczenia przynajmniej jakąś lekcję na przyszłość?
Niektórzy wierzący naiwnie stawiają pytanie odnośnie tego jaka jest wola Boga na ich temat i czego On od nich oczekuje. Wyobrażają sobie, że Bóg ma szczególną wolę odnośnie miejsca, gdzie powinni żyć, zawodu, który powinni uprawiać… Czy On chce żeby założyli rodzinę, czy pozostali w celibacie, aby się dla Niego poświęcić?… Czy On od nich wymaga aby wspierali jakąś sprawę, a zwalczali inną?… W rzeczywistości wola Boga nie odnosi się do nikogo wprost w relacji z pytaniem szczegółowym. Bóg chce jedynie, żeby człowiek studiował, aby rozumiał Jego prawa, które są prawami życia i aby postarał się potem zastosować je w praktyce. Oczywiście każdy jest objęty wolą Boga, lecz nie będzie wiedział czego Bóg od niego żąda inaczej, niż jak tylko przez studiowanie woli Boga w jej boskiej zasadzie. Kto zacznie się zestrajać z wolą boską, jako zasadą mądrości i miłości, pozna prawdziwie to, czego Bóg oczekuje od niego.
Nawet jeżeli czasami jest coś do skrytykowania u kierujących państwami i są powody do naśmiewania się z nich, to w każdym przypadku nie jest to dobra metoda, aby ich uczynić lepszymi i bardziej kompetentnymi. Przeciwnie, niepokojąc ich myślami i uczuciami negatywnymi nie tylko niczego się nie osiąga, lecz kreuje w niewidzialnym świecie warunki do tego, aby popełnili jeszcze więcej błędów i podejmowali decyzje dla krajów coraz mniej i mniej światłe.
Jeśli prawdziwie chcecie pomóc swojemu krajowi to zamiast nieprzerwanie złorzeczyć temu kto jest na czele, czy wykpiwać go, zamiast tego wysyłajcie mu światło. Nie możecie pomóc we wszystkim waszemu krajowi, gdyż to jest niewyobrażalne, lecz wystarczy tylko pomóc jakiemuś człowiekowi, to jest łatwiejsze i to on uczyni dobro dla wszystkich, ponieważ od niego zależy wiele rzeczy. Gdy taki ktoś sam jest zainspirowany, to wszyscy odnoszą korzyść. Mieszkańcy kraju powinni w końcu stać się świadomi połączeń, jakie istnieją między nimi a kierującymi państwem. Nie należy w tym przesadzać, zbyt afirmować i wzburzać się jeśli się czegoś nie dostanie, trzeba się nauczyć poznawać metody najbardziej efektywne, aby otrzymać to, czego się sobie życzy bez komplikowania sytuacji.
Czasem nie wiedząc dlaczego odczuwacie nagle radość czy smutek. Można dać wiele możliwych wyjaśnień, lecz ja wam dam jedno o którym z pewnością nigdy nie myśleliście. Bez wątpienia zdarzyło się wam spotkać na ulicy przechodnia, czy przechodzącą kobietę, których twarz was przyciągnęła i do których spontanicznie wysłaliście myśl, promień miłości… Ta osoba nawet się nie zorientowała, że to się stało, lecz odebrała dobro podarowane przez wasze oczy i odczuła jego oddziaływanie. Więc gdy kiedyś nagle odczujecie radość, to pochodzi ona być może od istoty świata niewidzialnego, która przechodząc wam się przyjrzała wysyłając do was miłość i wasze serce zostało tym poruszone. Wszędzie, gdzie jesteśmy znajdujemy się pośród tłumu istot widzialnych i niewidzialnych i od nich otrzymujemy czasami dobre rzeczy, czasami złe rzeczy i to tłumaczy wiele z naszych różnych stanów.
Słońce, które nas ogląda każdego dnia wysyła nam także ożywiające fale. I ponieważ ono samo jest obrazem Boga, naszym słońcem duchowym, powinniśmy stać się tego świadomi, że poprzez słońce przygląda się nam sam Bóg. Kochać Boga, to stawiać się każdego dnia przed Jego oblicze, żeby uzyskać Jego spojrzenie.
Co to jest zmartwychwstanie? Manifestacja odradzającego prądu życia, który przenika rejony w których fizycznie czy psychicznie choroba i śmierć już dokonywała swojego dzieła. Jest w naturze tyle zjawisk z których możemy odczytać symptomy idei tego procesu! Nie tylko zarodek, który wychodzi z ziarna, lecz także kurczę, które wychodzi z jajka, niektóre zwierzęta, które się budzą ze snu zimowego, poczwarka, która się przekształca w motyla, są właśnie wyobrażeniami zmartwychwstania. A drzewa? One również odradzają się na wiosnę: choćby wziąć wszystkie te czarne i ogołocone gałęzie, które pokrywają się liśćmi i kwiatami! Oto też zmartwychwstanie. A dlaczego zmartwychwstają? Ponieważ nie były martwe, ponieważ w nich jest zawsze życie.
Wszystkie zjawiska natury znajdują swoją odpowiedniość w człowieku. Fizycznie, psychicznie, każdego dnia człowiek umiera i zmartwychwstaje. Kiedy życie jest w nim słabe, on umiera; kiedy ono się wzmacnia – zmartwychwstaje. Jest to jak nowa krew krążąca w żyłach. Tylko życie, życie boskie nas odradza i powinniśmy pracować byśmy mogli się nim napełnić.