Obserwujcie siebie: ileż razy stwierdzacie, iż wasz stan duchowy nie jest dokładnie w zgodzie z tym co robiliście! Na przykład kiedy przychodzi chwila modlitwy, medytacji, często wasze myśli krążą gdzie indziej, bo myślicie często o wszystkich pracach, które na was czekają. Potem gdy jesteście w pracy czujecie że mielibyście potrzebę skupienia się i oto tam też jesteście roztargnieni. Potem, kiedy jesteście w pracy myślicie, że koniecznie musicie uzyskiwać rezultaty a więc znowu jesteście roztargnieni. Trzeba nauczyć się być obecnymi w tym co się robi, ponieważ na wszystko jest odpowiedni czas. Inaczej nie ma czasu na nic, ponieważ nigdy nie ma się głowy tu gdzie powinna być.
Kiedy rano przygotowujecie się do asystowania podczas wschodu słońca mówcie sobie: „Chcę wejść w kontakt z czystością, pięknem, miłością, światłem, nic innego się nie liczy”. Zostawcie wasze ciężary i przedstawcie się słońcu i wspaniałościom natury z lekkością i swobodą. Ażeby dobrze widzieć, dobrze odczuwać i rozumieć trzeba być tam obecnym. Weźcie przykład z mężczyzn i kobiet, którzy przeżywają wielką miłość: kiedy są razem są zdolni wszystko zapomnieć. Zanurzają swoje spojrzenie w oczach drugiej osoby i kiedy chcą opisać co zobaczyli mówią tylko o świetle i nieskończoności.