Odrzucić człowieka, gardzić nim, poniżać, to oświadczać, iż nie jest stworzeniem Bożym i nikt nie ma prawa tak sądzić a nawet myśleć o podobnej rzeczy; nikt nie ma prawa stawać między tym stworzeniem i jego Ojcem Niebieskim. Jeśli ktoś z własnej woli odcina się od miłości boskiej, oczywiście jest wolny ale nikt nie może go usuwać, nikt nie ma prawa go wykluczać.
Nawet osoby mniej rozwinięte, mniej zdolne są córkami i synami Boga. On włożył w nich swoją iskrę, ducha, który jest Jego emanacją i to obecność tej iskry czyni, iż uczestniczą w naturze boskiej. Kiedy popełniają błędy, zasługują oczywiście na karę, usankcjonowanie. Jednak nawet jeśli jest się zmuszonym potraktować ich z surowością i trzymać ich jakiś czas w odosobnieniu nie można nigdy zapominać, iż istnieje w nich głęboko zagrzebane nasionko boskie i że to nasionko powinno być respektowane i kultywowane. Poprzez znieważenia czynione Jego dzieciom znieważa się Samego Boga.