Prawo swobodnego wyrażania jest z pewnością dla obywateli krajów demokratycznych nabytkiem niezbędnym. Ale do jakiego punktu można stosować w praktyce to prawo? Czy zasługują na miano myślicieli i artystów osoby, które przyznały sobie prawo, by siać wokół siebie problemy? Sądzą iż są uprawnieni do wyrażania swoich myśli, uczuć, potrzeb nawet najbardziej drażliwych bez zajmowania się efektami, że to może mieć wpływ na niektórych bardziej słabych ludzi, ulegających sugestii. A więc nie, bo trzeba ostrzec wszystkich tych, którzy przez swoje słowa, swoje pisma, swoją twórczość wywierają w społeczeństwie wpływ. Mają oni szczęście bycia wolnymi ale wolność nie jest celem samym w sobie a ich zadaniem jest zastanowić się nad efektami ich dzieł wytwarzanych dla innych. Nawet jeśli są niewinni w oczach sądu ludzkiego, sąd boży skarze ich surowo.
Każdy powinien się posługiwać swoimi darami aby oświecać innych, budzić w nich miłość, wiarę, nadzieję, pragnienie polepszenia. Jeśli nie są świadomi swojej odpowiedzialności, nie tylko będą ukarani ale w następnej inkarnacji będą pozbawieni tych darów.